Czasem mówi się, że praca przy sieciach to tylko konfiguracje i siedzenie przy komputerze.

A prawda jest taka, że zanim coś „zadziała”, trzeba się często przeciskać przez ciasne strychy, układać koryta kablowe, wiercić, mierzyć i kombinować, jak to wszystko poukładać, żeby miało ręce i nogi.
To właśnie ta część roboty, której na co dzień nikt nie widzi a bez niej nie ma stabilnej infrastruktury.
Trochę potu, trochę kurzu, sporo satysfakcji.